główne foto

główne foto

wtorek, 18 listopada 2014

Zapiska #2: Ach śpij kochanie…

Każda z nas chciałaby zapomnieć o wieczornych męczarniach. Codziennie zasypujemy się lawiną pytań: jaki jest sposób na efektywne usypianie maluchów? Co robię źle? CZEMU NIE CHCESZ SPAĆ? Poniżej przedstawiam pewne pomocne triki, które pomogą Ci zrozumieć rzeczywistość


Trzymaj się zasad

Napisano mnóstwo książek o usypianiu dziecka. Opracowano setki teorii na ten temat. Jedne są bardziej radykalne inne mniej.  Jednak ja zawsze będę to powtarzała: nasze dzieci nie czytają tych książek. Nie znają teorii. Dlatego nie wiedzą jak się mają zachowywać. A zachowują się bardzo różnie. Co zrobić żeby zasypianie nie było wycieńczającą walką na śmierć i życie?

Każda rodzicielka ma przestrzegać dwóch przykazań:
1. Zasypianiu ma towarzyszyć niezmienny rytuał - ważne, żeby był podobny w dzień i w nocy, lecz żeby nie był identyczny (nie przebierajmy dziecka w piżamkę - dorośli udając się na kimanko przecież też się nie przebierają)
2. Masz dobrze przemyśleć pory posiłków - dzieci naturalnie kojarzą sytość ze spaniem. Robi im się tak błogo, że odpływają. Zatem warto zaplanować drzemki dziecka niedługo po posiłkach.

źródło: własne
Z rytuałem chodzi o to, żeby dziecko umiało przewidzieć, co się stanie po danej czynności. Jest wtedy zadowolone, czuje się pewnie i bezpiecznie. Chętniej wykonuje następną czynność. Jeżeli dzień w dzień kąpiemy dziecko wykonując po kolei te same czynności, to potem ono już wie, że po wyjściu z wanienki będzie wycierane, a potem karmione. Po jakimś czasie będzie się śmiało jeszcze zanim się zaczną kąpielowe pieszczoty. To jest niesamowite. Zatem codziennie należy usypiać dziecko tak samo. Przecież nie kąpiemy dziecka raz w wanience, raz w wiaderku, a raz w umywalce czy pod prysznicem. To by było idiotyczne prawda? Dlaczego w kwestii układania do snu ma być inaczej? Kładziemy do łóżeczka – nie śpi. To do wózka – nadal marudzi. A może polulamy na kolanach u taty, albo na rączkach u mamy – nic z tego. A dziecko pewnie się zastanawia: ciekawe co jeszcze nam strzeli do głowy?

Misiaczek-przytulaczek

Żeby rytuał miał sens, potrzebne są pewne elementy towarzyszące zawsze w porze snu. NIE MOGĄ SIĘ ONE ZMIENIAĆ! Przykładowo: jeśli chcemy nakarmić dziecko, wkładamy je do krzesełka, zakładamy śliniaczek i dajemy łyżeczkę – krzesełko > śliniaczek > łyżeczka. Analogicznie ma się dziać, kiedy układamy maluszka do snu. Po kąpieli kładziemy do łóżeczka, śpiewamy kołysankę, dajemy misia i smoczka – łóżeczko > kołysanka > miś > smoczek. To jest tylko przykład, możesz zarówno opowiedzieć bajkę jak i nakręcić pozytywkę. To rodzic wybiera te elementy. Te rzeczy będą się kojarzyć dziecku ze snem.

Każdy człowiek w czasie snu ma mikroprzerwy. Wtedy się przykrywa, odkrywa, sprawdza, czy wszystko jest w porządku. To samo tyczy się dziecka. Wówczas szuka smoczka, misia. Jeśli nie znajdzie, zawoła nas na pomoc. Dlatego też istotne jest usypianie dzieci w miejscu, z którego już nie będziemy go przekładać. Wyobraźmy sobie, że my zasypiamy w domu na kanapie, a budzimy się w pociągu. Czy nie zerwalibyśmy się przerażeni?
 
źródło: pixabay.com

Miej strategię

Należy wyczuć swoje dziecko, jego rytm. Uważnie obserwuj jego zachowanie i potrzeby. Biorąc pod uwagę to i swój tryb życia powinnaś umiejętnie rozplanować drzemki i posiłki malucha. Powinien on być elastyczny, gdyż dziecko rośnie, eliminuje się kolejne drzemki, przechodzi na pokarm stały.

Im dziecko jest młodsze, tym łatwiej jest je nauczyć prawidłowego zasypiania.

Teoretycznie nie powinno się wyciągać dziecka z łóżeczka. Dozwolone jest ciche mówienie lub głaskanie. Zastanawiałam się nad tą teorią i niekoniecznie się do tego przychylam. Gdy  płacze (a nie marudzi) należy przytulić bobasa i uspokoić. Absolutnie nie możesz zostawiać rozhisteryzowanego dziecka i czekać aż się zapłacze tak, że pójdzie spać z wycieńczenia. Tym sposobem dajesz mu pierwszą lekcję egoizmu. Wtedy może się poczuć samotne. Będzie się bać. Rodzice są dla niego całym światem, więc jak nie reagują na jego wołanie, czuje jakby cały świat go opuścił. Spanie nie powinno ani nam, ani naszym malutkim kojarzyć się z udręką. Wszystko powinno się odbywać bez nerwów. Pamiętajmy, że dziecko, podobnie jak konie, wyczuwają nasze uczucia i emocje. Jeśli mama jest zdenerwowana, jej maleństwo również. Wówczas najlepiej jest oddać dziecko w ręce innej bliskiej osoby np. tacie i wrócić z nowym zapasem spokoju.

Wszystko wymaga niezliczonych pokładów cierpliwości i wytrwałości. Jednak ma to sens i warto nad tym pracować. Powinniśmy dążyć do tego, żeby dziecko zasypiało samodzielnie, bez naszej pomocy, bez huśtania czy noszenia na rękach. Wówczas nie będzie miało problemów ze snem w przyszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz