główne foto

główne foto

sobota, 20 grudnia 2014

Zapiska #5: Za mamusię, za tatusia, czyli rozszerzanie diety - etap 1

Jak się zabrać za rozszerzanie diety maluszka? Dawać gotowe słoiczki czy samemu robić zupki? Skąd wziąć odpowiednie warzywa i owoce? Jak je samodzielnie zrobić? Jeśli te pytania nie dają Ci spokoju, to usiądź i przeczytaj.


źródło: własne

Strach ma wielkie oczy

Kiedy zorientowałam się, że zbliża się okres rozszerzania diety mojej córeczki, zaczynałam wpadać panikę. Nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać, a wiedziałam, że to ważne... że od tego przecież zależy zdrowie mojego dziecka. Każda książka radzi inaczej. Każdy pediatra i dietetyk ma inne zdanie. Mama mówi to, a teściowa tamto. Babcia najchętniej już by dała mleko "Prawdziwe! Prosto od krowy! Postanowiłam zaufać instynktowi macierzyńskiemu.

źródło: własne
Mała nie miała jeszcze trzech miesięcy jak o rozszerzaniu diety przeczytałam milion artykułów - dosłownie cały Internet. Wszystkie poradniki, mówiące na ten temat miałam w jednym paluszku. Okropnie się tym przejmowałam. Okazało się jednak, że to nic strasznego. To wspaniała, niezapomniana przygoda.

Gotowiec czy surowiec?

Po pierwsze musiałam rozstrzygnąć: daję ze słoika czy sama będę przygotowywać? Bardzo chciałam sama. Ale czy aby to jest bezpieczne? Teraz wszystko jest modyfikowane, polepszane, chemizowane, pryskane, sztuczne. Aż strach o tym myśleć. Z drugiej strony tak na prawdę nie wiem, co jest w słoiczkach. Nawet najlepsze firmy zagęszczają je skrobią. No i ceny... Policzmy sobie ile nas wyniesie jeden słoiczek obiadku dziennie przez miesiąc - ok. 100 zł, licząc średnio 3,33 zł za słoiczek 125 g - co wcale nie jest dużo. A dziecko rośnie i jak Bóg da to jego apetyt też.

źródło: własne

Marchewkowe pole

Pierwsze dania postanowiłam sama robić, żeby małej nie przyzwyczaić do słoiczków. Zaopatrzyłam się w tzw. melakser vel stojący blender, który idealnie mieli warzywka na gładką papkę. Ani przecieranie przez sitko, ani ręczny blender takiego efektu nie daje. Na pierwszy rzut oczywiście MARCHEWKA. I to z babcinego ogródka, pielęgnowana nawozem naturalnym (ktoś mógłby powiedzieć "gównianym" ;) ). Mała zjadła pięknie. Aż bałam się, czy nie za dużo jej dałam. Wszystko było ok. Potem sama zrobiłam wekowane słoiczki z marchewką. Jak mi się skończyły kupiliśmy biomarchewkę w biosklepie, gdzie wszystko jest "bio" i "eko". Smakowała jak ziemniak, ale pewnie tak trafiliśmy. Mała pluła, nie chciała jej jeść za nic! Zraziłam się i zaryzykowałam podanie marchewki zwykłej z marketu. I co? I nic! Żadnej wysypki, zdrowa kupka, alergii ani widu, ani słychu. Odtąd kupuję warzywa i owoce w zwykłych sklepach. Są smaczne i mała wsuwa całą michę.


Podobno żeby nazwać warzywo lub owoc "bio" wystarczy, żeby tylko w kilkudziesięciu procentach była hodowana w ekologiczny sposób. A i tak pestycydy i sztuczne nawozy dostają się wodami gruntowymi.

Moja droga

źródło: własne
To co potrafię przygotowuję dziecku samodzielnie. Kupuję słoiczki co jakiś czas ze składnikami, których nie umiem przyrządzić, bądź akurat nie ma na nie sezonu, np. suszona śliwka, gruszki. Na razie moje dziecko ma 6 miesięcy, więc z egzotycznymi owocami jeszcze poczekam, choć kusi mnie podanie jej banana. Mięsko wprowadzę za miesiąc lub jak pozwoli pediatra i o tym też na pewno napiszę. Warto też mieć parę słoiczków na czarną godzinę. Żeby zyskać na czasie, gotuję czasem na dwa dni. Czytałam, że posiłek dla niemowlaka można trzymać do 48 godzin w lodówce. Istotne jest, żeby nie przechowywać porcji z talerzyka, z którego dziecko jadło poprzedniego dnia, bo bakterie przedostające się ze śliną na łyżeczce przyspieszają psucie się jedzenia. Dlatego przed podaniem zupki, odkładam część do innej miseczki. I jeszcze ostatnie wskazówki. Podgrzewam w mikrofalówce i do tej pory karmiłam ją w leżaczku, bo sama nie potrafiła siedzieć. Wkrótce przesiadka.

Drogie mamy, a pamiętacie jak rozszerzałyście dietę swojemu maluszkowi? Co robiłyście inaczej i dlaczego? Podzielcie się ze mną swoim doświadczeniem :)

sobota, 13 grudnia 2014

Liebster Award

Zostałam nominowana przez Sylwię i Kasię z bloga Julki i My, za co serdecznie dziękuję. Bawimy się dalej!


Czym jest Liebster Blog Award? To "nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która nas nominowała. Następnie my nominujemy 11 osób (informując ich o tym) oraz zadajemy im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który nas nominował.” 

Zgodziłam się wziąć udział w tej zabawie blogerów parentingowych, żeby pokazać Wam swoją bardziej prywatną twarz. Jestem taka sama jak inne mamy, z takimi samymi problemami i przeżyciami. Wspierajmy się nawzajem!

Odpowiedzi Perfekcyjnej Pani Mamy:

  1. Na bezludną wyspę zabrałabym... swoją rodzinę :) Razem ze swoim mężem i córeczką z pewnością pokonamy wszystkie przeszkody i przeżyjemy wiele przygód. Zabrałabym męża, bo on by wiedział, co wziąć na bezludną wyspę, a córkę, bo po prostu chcę mieć zawsze przy sobie. Z nią nie będzie nudno.
  2. Ulubione zwierzę... please... najbardziej smakuje mi kurczak ;)
  3. Najbardziej w innych denerwuje mnie... hipokryzja, zachłanność i egoizm. Szczególnie, gdy te cechy występują wspólnie.
  4. Trzy cechy charakteru, które u siebie cenię – wytrwałość, cierpliwość, wspaniałomyślność ;)
  5. Gdybym mogła wybrać dowolne miejsce na ziemi to zamieszkałabym... na Karaibach. Biegalibyśmy na golasa między palmami,popijając rum.
  6. Żłobek czy opiekunka? Co wybrałabyś dla swojego dziecka... Opiekunkę o ile byłaby to babcia lub prababcia mojego dziecka.
  7. Na romantyczny wieczór ze swoją drugą połówką wybrałabym się do... Kostrzyna nad Odrą – pojechalibyśmy na Woodstock, gdzie po wykańczających koncertach zajadalibyśmy się arbuzami w namiocie.
  8. Obiecywałam sobie, że jak urodzi się dziecko, to... założę bloga.
  9. W wolnym czasie uwielbiam... Jakim wolnym czasie?
  10. Lubię ubierać się... bo prawo zabrania chodzić nago po ulicy. Pytam się czemu??
  11. Bloguję, bo... chcę szybko zapisywać swoje sposoby radzenia sobie z dzieckiem, gdyż boję się, że je zapomnę i przy drugim będę miała problemy. A tak sama sobie poradzę ;)

Nominuję*:

  1. Tusia - nasza miłóść
  2. Karlitka
  3. Martyna G.
  4. Mama Nieidealna
  5. Myśli Matki
  6. On Ona Ono
  7. Świat Doskonałka
  8. Mama AsiaLM
  9. Melanie's Fashion
  10. Matka Prowincjonalna
  11. Świat Karinki
*ale nie przymuszam :) wykonujecie dobrą robotę i chcę, żebyście wiedziały, że ktoś to docenia :)

Moje pytania i zdania do dokończenia:

  1. Jaka jest Wasza ulubiona zabawa (Twoja i dziecka/dzieci)?
  2. Opisz jak radzisz sobie z usypianiem swojej najmłodszej pociechy.
  3. Zanim założyłam rodzinę marzyłam o...
  4. Jakie jest teraz Twoje największe marzenie?
  5. Ojca mojego dziecka/naszych dzieci poznałam...
  6. Nigdy nie ubrałabym dziecka w...
  7. Gdybym wygrała milion, to...
  8. Moim popisowym daniem jest...
  9. Co Cię ostatnio zaskoczyło?
  10. Co w sobie lubisz?
  11. Jestem szczęśliwa, bo... 

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Zapiska #4: A miało być tak pięknie

Gdy byłaś w ciąży wyobrażałaś sobie jak będziesz wychowywać dziecko. Już wtedy opracowywałaś własny scenariusz i podejmowałaś decyzje. Jednak gdy na świat przyszła ta niewinna odrobinka, Twoje plany legły w gruzach. Świat wywrócił się do góry nogami. Co zaplanowałaś a co Ci nie wyszło?

źródło: własne

Relax...

Każda z nas chce wychować swoje dziecko jak najlepiej. Czytamy mądre książki, oglądamy mądre programy i słuchamy mądrych wywiadów psychologów i pedagogów. Za wszelką cenę chcemy stosować się do ich wskazówek. Jednak nie zawsze nam to wychodzi. Na wychowaniu dzieci najlepiej się zna Matka Natura. Dlatego warto zawierzyć własnej intuicji. Drogie mamy, nie zapominajmy o instynkcie macierzyńskim. Miejmy własny rozum i nie wpadajmy w depresję tylko dlatego, że nasz maluch zasypia na rękach, a pani z telewizji powiedziała, że ma ono zasypiać samodzielnie.


źródło: własne

Przedstawiam kilka mądrych porad, powszechnie zalecanych przez mądrych ludzi, do których wcale nie musisz się stosować. Pamiętaj, do Ciebie należy decyzja w jaki sposób wychowasz swoje dziecko, czego go nauczysz i jak będzie wyglądało Wasze życie rodzinne. Czy będzie spokojne i poukładane, czy szalone i nieprzewidywalne. Musisz się też liczyć z konsekwencjami swojej decyzji. Każdy kij ma dwa końce.


Ciotki klotki radzą

„Niech nie śpi z Wami w łóżku. Potem ciężko będzie go tego oduczyć. Będziecie nie wyspani. Możecie nieumyślnie zrobić dziecku krzywdę”. Porada wydaje się być racjonalna. Od urodzenia posłusznie kładziemy dziecko do jego własnego łóżeczka. Z początku pięknie śpi. Jednak potem pojawiają się schody. Przychodzi weekend. Chcecie dłużej pospać, więc bierzecie malucha do Waszego łóżka. Albo zdarza się gorszy dzień. Bobas daje koncert o północy, a na rano macie umówioną wizytę u lekarza. Żeby szybciej zasnął bierzecie go do Waszego łóżka. Albo dziecko dostaje gorączki, ma problemy ze spaniem. Nie weźmiecie go wtedy do Waszego łóżka? Czasem dla dobra swojego i dziecka warto złamać tę zasadę. I niech nikt nam nie opowiada, że lepiej się wyśpię bez dziecka z moim łóżku, bo czasem bez tego żadne z nas w ogóle nie pójdzie spać. Krzywdy też nie zrobicie. Rodzice podświadomie wiedzą, że śpi z nimi dziecko i praktycznie w trakcie snu wcale się nie ruszają. Uwaga: po spożyciu alkoholu lub środków nasennych lepiej położyć dziecko osobno, gdyż wtedy mamy mniejszy wpływa na nasze nocne zachowanie.

To samo się tyczy noszenia na rękach. „Nie noś na rękach, bo się przyzwyczai. Kto potem będzie nosił jak urośnie?”. Na początku ganiłam wszystkie ciocie, babcie, bo one trochę ponosiły, ponosiły i oddawały mnie. Potem robiło się w domu pusto i ja musiałam nosić. O dziwo nawet po dłuższym czasie wcale nie byłam zmęczona. Jakbym nie miała innych obowiązków, to nosiłabym swoją córkę bez końca. Nie rozumiem dlaczego trzymanie dziecka na rękach jest złe? Jeżeli płacze i nie chce leżeć w wózku, czemu mam jej na to pozwalać? Kiedy widzę, że malutkiej jest źle, pierwsze co robię, to ją przytulam. Noszenie dziecka daje tyle przyjemności, że nie powinniśmy sobie tego odmawiać. Jak będzie miało 14 lat to przecież już go nie ponosimy. Nie poklepiemy po pupci.

„Nie dawaj smoczka. Potem będzie miał 3 lata i ze smokiem z buzi będzie łaził!”. Ale co zrobić jak tylko smoczek uspokaja? Mama musi mieć chwilę wytchnienia. A pierś też nie powinna spełniać roli smoka. Dzieci się podzieliły w tej kwestii. Połowa ssie smoka, połowa nie chcę. Nie warto zmuszać dziecka do niego, ale jeśli jest taka potrzeba, to czemu nie? Od smoka prędzej czy później się odzwyczai, tak samo jak od piersi czy butelki.

„Koniecznie sama rób zupki dla dziecka! Nie wiadomo co pakują do tych gotowych słoiczków”. A co pakują do nawozu warzyw czy owoców wiadomo? Wiadomo czym są pryskane i jaka ilość pestycydów użyta? To ciężka i ważna decyzja. Z jednej strony słoiczki wygodniejsze. Teoretycznie przystosowane dla niemowlaków. Z ekologicznych upraw. Czemu nie? Ale może jednak lepiej robić samemu? Z warzywek z babcinego ogródka? To by było idealne rozwiązanie, jednak dla większości mało realne. I byłoby też taniej. Słoiczek marchewki 120 g. kosztuje ok. 3 zł. Za to mielibyśmy 3 kg marchewek! (tak serio czemu by nie zastosować tutaj karmienia typu fusion? Trochę tego, trochę tego i po sprawie :) )
źródło: własne

„Zaraz po mleku dla dziecka najlepsza jest czysta woda! Od herbatek i soków dostanie próchnicy i będzie latał z czarnymi zębami”. Gdy wprowadzamy pokarmy inne niż mleko z piersi lub karmimy mlekiem modyfikowanym należy dodatkowo przepajać dziecko. Oczywiście najlepiej wodą. Jednak ja nie znam takiej matki, która by nauczyła bobasa pić czystą wodę. Być może znam mało mam.

„Zaraz po porodzie musisz zacząć ćwiczyć, bo inaczej te fałdy zostaną Ci na długie lata!”. Zapieramy się, że jak tylko ze szpitala wrócimy, to będziemy robić 3 serie ćwiczeń, biegać z wózkiem i wklepywać cudowne balsamy. Jaka jest rzeczywistość? Robią Ci cesarkę i przez pół roku masz zakaz robienia brzuszków. Kremem się nie posmarujesz, bo karmisz piersią i nie chcesz, że dzieciak najadł się świństwa. Po całym dniu nie masz już siły na ćwiczenia i marzysz tylko o tym żeby się zdrzemnąć chociaż na 3 godzinki. Zdarzają się takie szczęściary, co wszystko zostawiają w szpitalu i na co im ćwiczenia? Ja po porodzie schudłam 3 kilo! Spodziewałam się, że chociaż z połowę zgubię. Byłam niepocieszona. Jednak po 4 miesiącach 14 kg uciekło nie wiem kiedy.

„W domu musisz mieć ład i porządek! Masz już dziecko. Ono nie może żyć w brudzie!” … Pleeeeeeeease... Nie masz czasu sama się wyczyścić, a co dopiero ogarniać dom. To jest pierwsza rzecz, którą sobie odpuszczamy. Co jeśli jesteście tacy jak ja i szlag Was trafia, jak paprochy kleją Wam się do stóp, a kurz przykrywa meble niczym śnieżny puch? Na początek ściągnijcie mamę albo teściową do pomocy. Migiem przylecą obydwie. Jedną zagońcie do prania i prasowania, a drugą do gotowania i sprzątania. Będziesz mogła się zająć tylko sobą i swoją kruszynką. Potem jak maluch podrośnie powoli sobie zaczniesz ogarniać dom. I nie bój się poprosić męża o pomoc. To, że on pracuje nie zwalnia go z obowiązków domowych.

...Take it easy

Nie wpadajmy w panikę, jeśli nie dotrzymamy swoich postanowień dotyczących wychowania dziecka. Pamiętajmy jednak, że w większości przypadków odpuszczenie sobie niektórych reguł wiąże się z większym nakładem naszej pracy w niedalekiej przyszłości. Jak nie przegiąć z dyscypliną a zarazem nie dać sobie wleźć na głowę. Chcemy otaczać swoje dziecko bezgraniczną i bezinteresowną miłością, ale w żadnym wypadku nie rozpieścić. Jak znaleźć złoty środek? Do nas należy wybór, którą drogę wybierzemy. Czy warto podjąć wysiłek i za wszelką cenę trzymać się reguł? Czy lepiej odpuścić? Czy jest sens dążyć do ideału? Zostawiam Wam z tymi pytaniami sam na sam.

Pisząc ten artykuł nie przyznaję się do tego, że ja te wszystkie zasady łamię. Wręcz przeciwnie. Chcę się do nich stosować. Jednak przestrzegam Was, kochane mamy, żeby nie dać się zwariować. Jeśli któraś z cudownych porad mądrych ludzi nie podziała na Wasze dziecko, to nie koniec świata. Jeśli nie dotrzymacie wszystkich swoich postanowień nic złego się nie stanie.

środa, 19 listopada 2014

Zapiska #3: Mamo, tato – nie krzycz!


             Prosimy dziecko raz, ono swoje, drugi, ono swoje, trzeci, czwarty, piąty... w końcu nie wytrzymujemy. Krzykiem wymuszamy posłuszeństwo. I nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo mu szkodzimy.


          Zastanówmy się...

             Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Zapobiegania Przemocy wobec Dzieci. Dało mi to okazję do zastanowienia się nad zachowaniem rodziców. Postawiłam sobie pytanie: czy krzyczenie na dziecko to również przemoc? Tyle, że psychiczna? Nikt nie zamyka rodziców w kiciu za to, że krzyczą na dzieci, więc może to nie przemoc? Przecież jak się krzyknie na dziecko to się ono opamięta, będzie posłuszne... Może i zrobi to, co mu każemy, może i będzie grzeczne, ale zrobi to ze strachu. A przecież nie chcemy, żeby dzieci się nas bały. Zastanówmy się czy przypadkiem krzyczenie na dziecko nie wyrządza mu krzywdy, takiej jak przemoc fizyczna? I czy krzyk może prowadzić do podniesienia ręki na bezbronnego malucha?


źródło: pixabay.com

         Łańcuch krzyku

             Czemu krzyczymy na dziecko? Czemu dajemy się wyprowadzić z równowagi? Przecież zwykle nie wstajemy już zdenerwowani. Może pokłóciłaś się z mężem? Czemu? Bo może kierownik nakrzyczał na niego w pracy? Na kierownika jego żona, a na żonę ich dziecko? Nerwowa atmosfera łatwo się udziela innym. Musimy się starać być na nią odporni i nie przynosić ze sobą problemów z pracy. Starajmy się przerwać łańcuch krzyku. Pomyślmy jak wiele osób uchronimy przed falą nerwów?

źródło: flickr.com

         Nonsens krzyku

             Przeanalizujmy sytuację, która ma miejsce zapewne w wielu domach, w których są dzieci. Co czujesz, kiedy Twój maluch wybucha płaczem jak wulkan lawą? Tupie nogami i histeryzuje? Krzyczy na Ciebie? Zapewne drażni Cię to, wyprowadza z równowagi. Sprawia to, że też chcesz krzyczeć, prawda? Za wszelką cenę musisz się od tego powstrzymać, tym samym dając wzór do naśladowania. Tak samo czuje się Twoje dziecko, kiedy Ty krzyczysz. Wówczas robi Ci na złość, również wybucha krzykiem i płaczem. To do niczego nie prowadzi. Zamiast nakłonić malucha do swojego zdania, zaczyna się awantura i trzaskanie drzwiami. Co gorsza, ten sposób uczysz go, że krzyk załatwi wszystkie sprawy. Zatem jeśli dziecko krzyczy na Ciebie, to tylko dlatego, że go tego nauczono. Bądź wzorowym rodzicem i pokaż, że problem da się rozwiązać inaczej niż krzykiem.
Krzyk jest oznaką słabości. Jeśli w czasie ostrej wymiany zdań, sięgasz właśnie po to narzędzie, pokazujesz, że brakuje Ci innych argumentów. Jesteś sfrustrowany.

I mimo, że dziecko umie najłatwiej wyprowadzić nas z równowagi, to też potrafi najlepiej nas uspokoić. Każdy rodzic wie, co mam na myśli.

wtorek, 18 listopada 2014

Zapiska #2: Ach śpij kochanie…

Każda z nas chciałaby zapomnieć o wieczornych męczarniach. Codziennie zasypujemy się lawiną pytań: jaki jest sposób na efektywne usypianie maluchów? Co robię źle? CZEMU NIE CHCESZ SPAĆ? Poniżej przedstawiam pewne pomocne triki, które pomogą Ci zrozumieć rzeczywistość


Trzymaj się zasad

Napisano mnóstwo książek o usypianiu dziecka. Opracowano setki teorii na ten temat. Jedne są bardziej radykalne inne mniej.  Jednak ja zawsze będę to powtarzała: nasze dzieci nie czytają tych książek. Nie znają teorii. Dlatego nie wiedzą jak się mają zachowywać. A zachowują się bardzo różnie. Co zrobić żeby zasypianie nie było wycieńczającą walką na śmierć i życie?

Każda rodzicielka ma przestrzegać dwóch przykazań:
1. Zasypianiu ma towarzyszyć niezmienny rytuał - ważne, żeby był podobny w dzień i w nocy, lecz żeby nie był identyczny (nie przebierajmy dziecka w piżamkę - dorośli udając się na kimanko przecież też się nie przebierają)
2. Masz dobrze przemyśleć pory posiłków - dzieci naturalnie kojarzą sytość ze spaniem. Robi im się tak błogo, że odpływają. Zatem warto zaplanować drzemki dziecka niedługo po posiłkach.

źródło: własne
Z rytuałem chodzi o to, żeby dziecko umiało przewidzieć, co się stanie po danej czynności. Jest wtedy zadowolone, czuje się pewnie i bezpiecznie. Chętniej wykonuje następną czynność. Jeżeli dzień w dzień kąpiemy dziecko wykonując po kolei te same czynności, to potem ono już wie, że po wyjściu z wanienki będzie wycierane, a potem karmione. Po jakimś czasie będzie się śmiało jeszcze zanim się zaczną kąpielowe pieszczoty. To jest niesamowite. Zatem codziennie należy usypiać dziecko tak samo. Przecież nie kąpiemy dziecka raz w wanience, raz w wiaderku, a raz w umywalce czy pod prysznicem. To by było idiotyczne prawda? Dlaczego w kwestii układania do snu ma być inaczej? Kładziemy do łóżeczka – nie śpi. To do wózka – nadal marudzi. A może polulamy na kolanach u taty, albo na rączkach u mamy – nic z tego. A dziecko pewnie się zastanawia: ciekawe co jeszcze nam strzeli do głowy?

Misiaczek-przytulaczek

Żeby rytuał miał sens, potrzebne są pewne elementy towarzyszące zawsze w porze snu. NIE MOGĄ SIĘ ONE ZMIENIAĆ! Przykładowo: jeśli chcemy nakarmić dziecko, wkładamy je do krzesełka, zakładamy śliniaczek i dajemy łyżeczkę – krzesełko > śliniaczek > łyżeczka. Analogicznie ma się dziać, kiedy układamy maluszka do snu. Po kąpieli kładziemy do łóżeczka, śpiewamy kołysankę, dajemy misia i smoczka – łóżeczko > kołysanka > miś > smoczek. To jest tylko przykład, możesz zarówno opowiedzieć bajkę jak i nakręcić pozytywkę. To rodzic wybiera te elementy. Te rzeczy będą się kojarzyć dziecku ze snem.

Każdy człowiek w czasie snu ma mikroprzerwy. Wtedy się przykrywa, odkrywa, sprawdza, czy wszystko jest w porządku. To samo tyczy się dziecka. Wówczas szuka smoczka, misia. Jeśli nie znajdzie, zawoła nas na pomoc. Dlatego też istotne jest usypianie dzieci w miejscu, z którego już nie będziemy go przekładać. Wyobraźmy sobie, że my zasypiamy w domu na kanapie, a budzimy się w pociągu. Czy nie zerwalibyśmy się przerażeni?
 
źródło: pixabay.com

Miej strategię

Należy wyczuć swoje dziecko, jego rytm. Uważnie obserwuj jego zachowanie i potrzeby. Biorąc pod uwagę to i swój tryb życia powinnaś umiejętnie rozplanować drzemki i posiłki malucha. Powinien on być elastyczny, gdyż dziecko rośnie, eliminuje się kolejne drzemki, przechodzi na pokarm stały.

Im dziecko jest młodsze, tym łatwiej jest je nauczyć prawidłowego zasypiania.

Teoretycznie nie powinno się wyciągać dziecka z łóżeczka. Dozwolone jest ciche mówienie lub głaskanie. Zastanawiałam się nad tą teorią i niekoniecznie się do tego przychylam. Gdy  płacze (a nie marudzi) należy przytulić bobasa i uspokoić. Absolutnie nie możesz zostawiać rozhisteryzowanego dziecka i czekać aż się zapłacze tak, że pójdzie spać z wycieńczenia. Tym sposobem dajesz mu pierwszą lekcję egoizmu. Wtedy może się poczuć samotne. Będzie się bać. Rodzice są dla niego całym światem, więc jak nie reagują na jego wołanie, czuje jakby cały świat go opuścił. Spanie nie powinno ani nam, ani naszym malutkim kojarzyć się z udręką. Wszystko powinno się odbywać bez nerwów. Pamiętajmy, że dziecko, podobnie jak konie, wyczuwają nasze uczucia i emocje. Jeśli mama jest zdenerwowana, jej maleństwo również. Wówczas najlepiej jest oddać dziecko w ręce innej bliskiej osoby np. tacie i wrócić z nowym zapasem spokoju.

Wszystko wymaga niezliczonych pokładów cierpliwości i wytrwałości. Jednak ma to sens i warto nad tym pracować. Powinniśmy dążyć do tego, żeby dziecko zasypiało samodzielnie, bez naszej pomocy, bez huśtania czy noszenia na rękach. Wówczas nie będzie miało problemów ze snem w przyszłości.

sobota, 8 listopada 2014

Zapiska #1: Nocne, ale słodkie koszmary

Nocne wstawanie – to jest niekiedy największy koszmar każdej młodej mamy. Na początku cieszysz się, gdy kilkudniowy noworodek łagodnie wyrywa cię ze snu. Czasem budzisz się bez powodu i sprawdzasz czy oddycha.  Sądzisz że za długo już śpi. Potem jest już coraz trudniej. Jesteś tym coraz bardziej zmęczona. Jak sobie z tym radzić?


źródło: własne

Historie w świetle księżyca

Noc. Obudził cię cichy płacz dziecka niosący się po domu. Kolejny raz. Dopiero udało ci się zasnąć. Powieki nadal masz zamknięte. Albo przymknięte? Sama już nie wiesz. Przecież jedną nogą jesteś jeszcze w krainie snów. Słyszysz jak twoje maleństwo zaczyna marudzić. Może tylko coś mu się śni? Może będzie dalej spać? Łudzisz się, chociaż i tak dobrze wiesz, że w końcu będziesz musiała wstać i je uspokoić. Może tym razem wystarczy tylko je nakarmić? Patrzysz na zegarek. Karmiłaś je pół godziny temu. Co zrobić? Karmić je jeszcze raz czy utulić w ramionach? Dziecko jest coraz bardziej krzykliwe.
Brzmi znajomo prawda? Prawie wszystkie mamy borykają się z nocnym wstawaniem. Podobno niektórym trafiają się takie dzieci, które od urodzenia przesypiają całe noce. Tym szczerze gratuluję. Jednak większości z nas wizja nocnych pobudek spędza sen z powiek jeszcze w ciąży. Boimy się, że przez to będziemy rozdrażnione, bez energii. Jak po nieprzespanej nocy zajmować się dzieckiem jeszcze w dzień?  Po pierwsze każda mama dla swojego bobasa zawsze wykrzesze z siebie resztki sił. Po drugie to wcale nie musi tak wyglądać.

Programowanie to nie czarna magia

Co zatem robić, żeby twoje dziecko przesypiało noce? Należy prawidłowo je „zaprogramować”, co jest całkiem proste. Przede wszystkim pomóż niemowlakowi rozróżnić spanie nocne od spania w dzień. Przestrzegaj następujących zasad:
·         W łóżeczku śpimy tylko w nocy. W dzień kładź bobasa do wózka, leżaczka, na kanapę (pamiętaj, żeby dobrze uchronić dziecko przed sturlaniem się z niej).
·         W ciągu dnia nie zasłaniaj zasłon. Dziecko podświadomie będzie wiedziało, że jest widno – czyli dzień. Gdy przyjdzie pora spania nocnego zasłoń zasłony, zgaś światło (jeżeli trzeba zapal tylko lampkę nocną).
·         Podczas dziennej drzemki nie wyłączaj radia/telewizora. Nie ściszaj. Kiedy dziecko nauczy się spać w hałasie (mam na myśli zwykłą domową krzątaninę), nie będzie się budzić kiedy np. przejedzie ambulans pod waszym oknem. Natomiast uczyń to usypiając je na noc.
·         Zadbaj o stały wieczorny rytuał. Pewnie już słyszałaś, że niemowlaki uwielbiają rutynę. Są zadowolone z tego, że wiedzą co się stanie za chwilę (ale nieco szerzej napiszę o tym w innym artykule). Proponuję stały, sprawdzony schemat: kąpanie > karmienie > przytulanie > włożenie do łóżeczka > spanie. Przytulanie ma za zadanie uspokoić dziecko, wyciszyć. Dać mu poczucie bezpieczeństwa i bliskości. Nie każde lubi kąpiele. Często kończą się awanturą.
·         Gdy dziecko się w nocy budzi nie zapalaj pełnego światła, nie mów do niego, nie zabawiaj (wiem, że to może być ciężkie, kiedy widzisz tę słodką, uśmiechniętą buźkę). Gdy usłyszysz pierwsze oznaki budzącego się nocnego podjadacza szybko reaguj. Nie możesz dopuścić, żeby się rozbudził. Niech wie, że w nocy jest czas tylko na jedzenie i spanie.

Przestrzeganie tych zasad jest ważne, bo dziecko wtedy otrzymuje sygnał, że to jest pora ta na długie spanie, a ta na krótkie . Po jakimś czasie będzie się budziło tylko raz w nocy na karmienie, na 7 minut. I to karmienie będziesz robiła jakby przez sen. Będziesz się budziła wypoczęta i wyspana. Nidy więcej nie poczujesz piasku pod oczami. Nie będziesz nawet pamiętała ile razy i czy w ogóle wstawałaś.

Jak to jest u Perfekcyjnej Pani Mamy?

źródło: pixabay.com
Przez pierwszy miesiąc moją córeczkę kładłam na każde spanie do łóżeczka. Dlaczego? Bo wydawało mi się, że wtedy Natalka lepiej śpi. A tak naprawdę nowe łóżeczko podobało mi się tak bardzo, że godzinami mogłabym się wpatrywać jak moja kropka wtula się w delikatną pościel. Wygląda jak księżniczka! Jak królewskie dziecko. Jednak tej małej księżniczce było wszystko jedno gdzie śpi. Padała dosłownie wszędzie. Po miesiącu pojechałam na dwa tygodnie do moich rodziców. I się wszystko zmieniło. Tam jest dom piętrowy. Łóżeczko dla małej było na piętrze, a ja cale dnie spędzałam na parterze (i na dworze). Ze zwykłego lenistwa nie chciałam latać z nią co chwila po schodach. Kładłam ją zatem do wózka. Tak zostało aż do tej pory. Nigdy nie narzekałam na wstawania nocne. Nawet jeśli to było 4-5 razy, to cieszyłam się, że tylko na karmienie, tylko na parę minut. Pocieszałam się, że wiele dzieci po prostu nie chce spać w nocy, płaczą lub chcą się bawić. Wierzę, że to stosowanie wyżej wymienionych zasad przyczyniło się do takiego obrotu spraw.


Już wkrótce pojawi się następna część artykułu. Co zrobić kiedy dziecko nie chce spać? Jak usypiać je w nocy, a jak w dzień? W jaki sposób radzi sobie z tym Perfekcyjna Pani Mama? … to już za kilka dni.