główne foto

główne foto

środa, 25 marca 2015

Zapiska #10: A ku ku! Widzę Cię!

Kiedy dziecko się cieszy, to mama się cieszy. Kiedy dziecko się śmieje, mama również. Jeśli dziecko jest szczęśliwe, to jego mama także. I nie można zapominać, że ten mechanizm działa też w drugą stronę. Radość mamy przenosi się na malucha. A cóż jest piękniejszego niż śmiech dziecka? Dlatego genialnym sposobem na rozśmieszenie dzidzi, a przy okazji na przyjemną naukę oraz odstresowanie mamy, jest zabawa. Tylko w co się bawić z takim maluchem?

źródło: własne

Dla najmłodszych

Taaaki jestem duży!
Kładziemy malucha na pleckach na kocyku lub sadzamy sobie na kolanach po czym łapiemy delikatnie za rączki i radośnie pytamy: "Jaki jestem duży?". I unosząc rączki entuzjastycznie odpowiadamy: "Taaaki jestem duży!". Potem pytamy: "A jaki mam pełny brzuszek?" i poklepując rączkami brzuszek odpowiadamy: "Taaaki mam pełny brzuszek!" itp. To zabawa naprawdę dla najmłodszych. Bawiłam się córeczką jak miała 3 miesiące.

Balonik
Chcemy mieć brzdąca z głowy na chwilę? Kupmy balonika z helem i przywiążmy do nóżki maluszka. Najlepiej żeby był kolorowy i błyszczący. Dzidzia będzie ochoczo wywijać nóżkami, żeby poruszać balonikiem. Koszt 20 zł, a zabawy co nie miara!

Brzusio
Niektóre dzieciaki mają słabość do brzuszka - śmieją się przy delikatnym dotyku, masażu. Można to wykorzystać w zabawie! Kładziemy malucha na pleckach, bierzemy do ręki średniego pluszaka i pokazujemy go dziecku. Po czym radośnie upuszczamy go na brzuszek malucha. Warto przy tym wydawać wszystkie dziwne odgłosy jakie nam przyjdą do głowy np. "bam bam bam bam!", "fru tu tu tu!", "bęc,bęc, bęc!". Poczujmy się znowu dziećmi! Wyluzujmy i wygłupiajmy jak nigdy dotąd. U mnie najlepiej się tak bawiliśmy około czwartego miesiąca życia Natalii.

Dzieciojad
Być może nieco przerażająca zabawa, ale dzieci ją lubią. Wypowiadamy "zjem cię, zjem cię, zjem cię!" i udajemy, że zjadamy np. szyję. Potem mówimy: "I nogę, nogę!", "I rękę, rękę" a potem w końcu: "I brzuszek, brzuszek!". Tylko trzeba uważać, żeby dziecko się nie zachichrało do utraty tchu ;) Zabawa dobra praktycznie w każdym wieku.


źródło: własne

Dla starszych niemowlaków

Kubki trzy
Przygotuj trzy plastikowe kubki. Mogą się różnić kształtem, wzorem, kolorem, żeby dziecko z łatwością mogło je rozróżnić. Znajdź niewielką zabawkę, którą zainteresujesz dziecko. Odwróć kubki do góry dnem i pod wybrany schowaj zabawkę. Zachęć malucha do odgadnięcia, w którym kubku jest zabawka. Tym bardziej zaawansowanym graczom można poprzestawiać kubki. Gdy dziecku się uda, uciesz się i je pochwal, bij brawo. Taka zabawa rozwija logikę i uczy tego, że gdy coś znika z oczu, to nadal istnieje. W to można się bawić już z półroczniakiem

A ku ku!
Tę zabawę każdy zna. Chowamy się z czym i wyskakujemy wołając "A ku ku!". U nas najwięcej śmiechu jest, kiedy Natalia siedzi w wózku, a my kucamy tak, żeby nas nie widziała, po czym wyskakujemy zza wózka. Mała prawie się przewraca ze śmiechu. Chowa się można za drzwi, za fotel, za łóżeczko, za co tylko chcemy. Można również dziecko schować pod pieluszkę, intrygująco mówiąc "nie ma, nie ma, nie ma...", co trzyma malucha w napięciu. A gdy mówimy "A ku ku!", ściągamy pieluszkę z główki. Większe niemowlę samo będzie potrafiło zdjąć pieluszkę, a jeszcze starsze samo będzie się zakrywać. Zabawa dobra dla dziecka w każdym wieku.

Gdzie jest...?
Poprzez tę zabawę uczymy dziecko nazw przedmiotów. Przykrywamy np. piłkę kocykiem i pytamy "gdzie jest piłka?" i odkrywamy ją (lub pozwalamy na to dziecku), mówiąc "tu jest!". Nie zapominajmy o interesującej intonacji, żeby wzbudzić ciekawość dziecka. Warto do zabawy włączyć zabawki wydające dźwięki, a następnie podnieść poziom trudności, chowając je w innych miejscach np. za fotelem, po łóżkiem.

Onomatopeje
Przygotowujemy obrazki lub książeczkę z obrazkami zwierząt i naśladujemy ich odgłosy. Pokazujemy palcem np. kotka i mówimy "Zobacz! Kotek! Kici, kici, kici, miau!". Róbmy to jak najzabawniej. Popuśćmy hamulce!

Zasady

źródło: własne
Pamiętajmy żeby chwalić dziecko za wszystkie sukcesy. Reagujmy entuzjastycznie, wyraźnie pokazujmy emocje, żeby nauczyć ich wyrażania dziecko. Okazujmy szczere zainteresowanie. Zapewniam, że już taki maluch potrafi się zorientować, że jest zwyczajnie olewany, gdy przy zabawie zerkamy w telewizor. Może mu się zrobić przykro lub po prostu się zdenerwuje i zacznie piszczeć. Najlepiej wyłączmy telewizor, komputer, żeby pełną uwagę poświęcić dziecku. Takie urządzenia dekoncentrują i nas i nasze maluchy.

czwartek, 12 lutego 2015

Zapiska #9: Faworki - najprostszy przepis

Bardzo sexy! Z piwem i szparkami ;)

Wypróbowałam dziś nowy przepis na faworki domowej roboty. Dość innowacyjny, ale niemiłosiernie prosty. Nie sądziłam, że wyjdą takie pyszne! Dlatego na ostatki planuję zrobić znowu, bo mój wypiek okazał się strzałem w dziesiątkę!

źródło: pl.wikipedia.org


Składniki:

  • 6 żółtek
  • piwo (ok. pół szklanki)
  • mąka pszenna
  • olej
  • cukier puder
  1. Przygotuj dwie identyczne szklanki. Do jednej wlej żółtka, a do drugiej piwo. Piwa ma być dokładnie tyle samo co żółtek.
  2. Na stolnicę wysyp trochę mąki - 2-3 szklanki, dodaj jajka i piwo. Wymieszaj rękami. Chwilę ugniataj.
  3. Jeżeli jest potrzeba, dodawaj mąkę, żeby ciasto uzyskało odpowiednią konsystencję, czyli ładnie odchodziło od rąk, ale nie było zbyt tępe i twarde. Jeśli dodasz zbyt dużo mąki, wlej odrobinę piwa.
  4. Weź kawałek ugniecionego ciasta i je rozwałkuj tak cienko, jak tylko możesz. Ciasto ma być cienkie jak kartka papieru! Ma stolnica przez nie prześwitywać! :)
  5. Pokrój rozwałkowany placek na tasiemki (ok 3 cm szerokości i 10 cm długości albo po prostu tak jak Ci wyjdzie). W każdej tasiemce wytnij "szparkę", przez którą przełóż końcówkę faworka.
  6. Dosłownie kilka sekund smaż w wysokiej temperaturze, na dużym ogniu, aż delikatnie się zarumienią. Nie żałuj oleju.
  7. Gdy dobrze wystygną, posyp cukrem pudrem (oczywiście przez sitko) i też nie żałuj!

Żeby sprawniej poszło, zaangażuj kogoś do pomocy, np. do zawijania faworków. Już kilkuletnie dziecko świetnie się nadaje ;)

poniedziałek, 9 lutego 2015

Zapiska #8: Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda...

... tak się zaczyna nasza przygoda! Przygoda z pielęgnacją pierwszych ząbków i potem całej jamy ustnej. Jakie istnieją sposoby pielęgnacji? Co warto robić, a co sobie podarować? Kiedy w ogóle zacząć dbać o higienę jamy ustnej naszego brzdąca? A co ze szczoteczką? Jakie istnieją na rynku i jaką wybrać?

źródło: własne

Falstart?

Wiele rodziców, już niemal od urodzenia się dziecka, czyści mu jamę ustna gazikiem moczonym w przegotowanej wodzie lub naparze z rumianku. Ma to uczyć malucha tego, że rodzić codziennie wieczorem coś "majstruje" w jego buzi. Jest to elementem wieczornego rytuału i ma sprawić, że dziecko potem chętniej będzie myć ząbki. Dodatkowo stomatolodzy zalecają, żeby taką czynność wykonywać po każdym posiłku, aż do momentu, kiedy wyjdzie większość ząbków. Ale czy to konieczne? Mnie dreszcz przechodzi na samą myśl o tym, że mam włożyć mojego wielkiego palucha i to z chusteczką do maleńkiej i delikatnej buzi noworodka. A poza tym nawyki u niemowlaków można łatwo kształtować jeszcze później. Dobrym okresem jest czas koło 5 miesiąca życia (chyba, że ząbki wyskoczyły wcześniej).


źródło: własne

Gotowi?

Tylko jak czyścić buzię 5-miesięcznemu maluchowi? W aptekach kupujemy silikonowe nakładki na palec dla rodzica i takim sprzętem jeździmy po dziąsełkach niemowlaka. Moim zdaniem nie ma takiej konieczności, choć jeśli ktoś bardzo chce, to warto spróbować i sprawdzić czy taki zabieg spodoba się naszemu dziecku. O dziwo, są naprawdę spore szanse, że malec to polubi. Taki masaż dziąseł może przynieść ulgę ząbkującemu szkrabowi. Jeśli jednak stwierdzicie, że to przypomina bardziej tortury niż zabieg higieniczny, nie warto się męczyć i stresować dzieciaka. To tylko go zniechęci do mycia zębów w przyszłości.


Start!

Moment pojawienia się pierwszych zębów oznacza obowiązek ich pielęgnowania. Do wyboru mamy dwie drogi. Możemy je pocierać chusteczką namoczoną w gotowanej wodzie (nada się też pielucha) lub zaopatrzyć się w specjalną silikonową szczoteczkę na palec. Trzeba wypróbować, którą metodę polubi dziecko. Oczywiście nasze mamy i babcie mogą powiedzieć, że one takich zabiegów nie praktykowały, a ich dzieci zawsze zdrowe zęby miały. Wszystko zależy od decyzji rodziców.

Kolejne etapy

Po ukończeniu pierwszego roku przez dziecko można połasić się o zakup szczoteczki bardziej już przypominającą tą tradycyjną. Należy to zrobić, gdyż tylko w ten sposób można dokładnie umyć zęby boczne. Można pozwolić zuchowi na próby samodzielnego mycia zębów, ale oczywiście całą robotę odwala rodzic. Pastę niekoniecznie musimy odkładać na później. Dostępne są takie dla dzieci w wieku 0-4 lub 0-6 lat.

źródło: własne

Zwalczyć niechęć

Co zrobić kiedy maluszek nie lubi myć ząbków? Zabawa jest najlepszym rozwiązaniem. Pokażmy maluchowi jak świetnie można się bawić w łazience. Zafundujmy kolorową szczoteczkę i kubek. Śpiewajmy, wygłupiajmy się. Codziennie ta sama historyjka. Myjmy też zęby razem ze swoimi dziećmi. Jak maluch zobaczy, że myjesz zęby, będzie chciał robić to samo. Dzieciaki uczą się poprzez naśladownictwo. Co sobie może pomyśleć dziecko, które nigdy nie widzi mamy lub taty myjących zęby? W jego mniemaniu oni zębów wcale nie myją! Pokażmy, że to nieprawda.

Obrać strategię

Należy czuwać też nad właściwą dietą dziecka.  Pilnować, żeby nie trzymało w buzi resztek jedzenia, nie zasypiało ze smoczkiem butelkowym, żeby się dopuścić do próchnicy. Długotrwałe gryzienie skórki chleba też nie jest najlepszym pomysłem. Kierujmy się zdrowym rozsądkiem. Najważniejsze, żeby dziecku nie działa się krzywda.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Zapiska #7: Level 2 - Aromatyczna zupka jarzynowa


Przedstawiam przepis na pyszną zupkę warzywną dla maluchów już po 5 miesiącu. Przepis dla kobiet z dziećmi rozpoczynającymi przygodę z rozszerzaniem diety lub dla tych, które chcą zacząć przyrządzać posiłki samodzielnie. Gorąco zachęcam mamy do własnego gotowania obiadków dla dzieci. Fantastyczne jest uczucie satysfakcji, gdy maluch z apetytem zajada domowe dania... bezcenne! 



źródło: własne
Składniki:

  • 2 marchewki
  • 1 mała pietruszka
  • 1/4 selera
  • niecała łyżeczka masła lub oleju rzepakowego

  1. Zacznij gotować wodę w garnku. Dokładnie umyj wszystkie warzywa.
  2. Obierz marchew i pokrój w talarki lub kostkę. Włóż do gotującej się wody. Ważne, żeby marchewkę pierwszą zacząć gotować, ponieważ jest najtwardsza i potrzebuje najwięcej czasu, żeby zmięknąć.
  3. Obierz pietruszkę i selera. Pokrój w kostkę.
  4. Warzywa gotuj do 30 minut, licząc od włożenia marchewki do garnka.
  5. Zmiksuj jarzynki z niewielką ilością wywaru warzywnego w blenderze lub melakserze, dodając masło.
  6. Przełóż do miseczek. Jedna zupka już jest gotowa do spożycia. Drugą po ostygnięciu zupki włóż do lodówki.

Na dwie porcje, bo na dwa dni. Można przechowywać w lodówce, pod warunkiem, że zupka nie miała styczności ze śliną dziecka.

Dla mamy

Zupka zaskakująco przepyszna! Nawet gotuję więcej, dodaję pestki słonecznika, kleks jogurtu lub śmietany i sama zjadam z grzankami. Esencja piękności!
Wiem, że niektórzy gotują warzywa w całości i potem kroją. Tym sposobem zatrzymujemy więcej składników odżywczych. Jednak wydłuża to czas gotowania i znacznie utrudnia późniejsze obranie warzyw.

Kolejne odsłony zupki

Zupka jest dobrą bazą do wprowadzania posiłków stałych. Jeśli maluszek już zaakceptuje jej smak, warto ją urozmaicić, dodając odpowiednie dla wieku Twojego maluszka składniki np. indyka (ważne, żeby gotować go osobno), jajko, ryż, kaszę jaglaną czy kukurydzianą oraz oczywiście inne warzywa: dynię, brokuła, kalafiora, ziemniaka. Pamiętaj jednak, żeby głównym składnikiem była marchewka. Wtedy są większe szanse, ze obiadek dziecku posmakuje.

źródło: własne

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Zapiska #6: "Śniadanie najważniejszym posiłkiem dnia" - czyli rozszerzanie diety - etap 2

Pierwsze kroki śniadaniowe dla początkujących mam, gubiących się w tych wszystkich regułach żywieniowych i mających głowę pełną pytań i obaw. Niżej podaję szczegółowy przepis na pyszne pierwsze śniadanko dla maluszka.


źródło: własne

Wprowadzamy śniadanko!

Kolejnym krokiem wprowadzania posiłków stałych jest systematycznie podawanie śniadanka maluchowi. Nie jest to takie trudne. Niektórzy po prostu dają maluchowi butlę z kaszką. Jednak moim zdaniem warto się pofatygować i przygotować dziecku posiłek w miseczce. Ja byłam do tego poniekąd zmuszona, bo moja córka nie umiała pić z butelki.

Ekspozycja na gluten
źródło: własne
Śniadanie jest również doskonałą okazją do wprowadzania glutenu. Trzeba to robić bardzo ostrożnie i rozsądnie. Po czwartym miesiącu życia (a przed szóstym) przez dwa miesiące dajemy 2-3 łyżeczki kaszki glutenowej na 100 ml posiłku - przynajmniej tak jest u dzieci karmionych piersią. Dla maluszków butelkowych ten okres trwa trzy miesiące i zaczyna się po 5 miesiącu życia. W trzecim miesiącu podajemy 6-7 łyżeczek na 100 ml posiłku.

Pierwszy poranny posiłek

Śniadanka wprowadziłam mojej córce w 5 miesiącu. Karmię piersią, a ściąganie pokarmu to dla mnie koszmar, więc stwierdziłam, że zdecyduję się na kaszki mleczne. Mieszałam 2-3 łyżeczki kaszki manny mlecznej glutenowej, np. waniliowej z ciepłą wodą (na oko 100 ml) i kleikiem ryżowym, który ładnie zagęszcza. Kleiku sypałam tyle, aż uznałam, że konsystencja dania będzie stabilna na tyle, że nie ześliźnie mi się z plastikowej łyżeczki. Podawałam jej to ok. pół godziny do godziny po obudzeniu. Wtedy nie była zbyt głodna ani zbyt najedzona.

Zaraz po skończeniu 6 miesiąca dodawałam do kaszki surowe jabłuszko lub banana. Z kaszką wieloowocową palce lizać! Gdyby teraz był sezon, dałabym też inne owocki. Jednak zimą ograniczam się do tych dwóch. Staram się przekazać swojemu dziecku jak najwięcej składników odżywczych w jednym posiłku.

Przepis na kaszkę "Palce lizać!"

źródło: własne

Składniki:

  • jabłko
  • banan
  • 3 łyżeczki kaszki manny wieloowocowej
  • ok. 100 ml ciepłej, przegotowanej wody (lub wody źródlanej)
  • kleik ryżowy (opcjonalnie, do zagęszczenia)

Ilość składników dopasujcie do apetytu swojego maluszka :)


  1. Banana umyć, obrać, odkroić czubek (podobno nie trzeba, ale ja tak robię na wszelki wypadek). Ćwiartkę banana włożyć do miseczki i zalać wrzątkiem. Parzyć chwilę. Nie jest to konieczne, ale w ten sposób banan ładnie się zmiękcza.
  2. Jabłuszko umyć, odkroić i obrać ćwiartkę. Następnie zetrzeć na najmniejszych oczkach do miseczki, w której podamy maluchowi danie.
  3. Wylać wodę z miseczki z bananem. Rozdrobnić owoc widelcem i dodać go do jabłuszka.
  4. Następnie zalać owoce ciepłą wodą i dodać 3 łyżeczki kaszki wieloowocowej.
  5. źródło: własne
  6. W razie potrzeby zagęścić kleikiem ryżowym.
Danie można podgrzać w mikrofalówce na kilka sekund. Ja taką kaszkę podałam małej po skończeniu 6 mż.