Gdy byłaś w ciąży wyobrażałaś sobie jak będziesz wychowywać dziecko. Już wtedy opracowywałaś własny scenariusz i podejmowałaś decyzje. Jednak gdy na świat przyszła ta niewinna odrobinka, Twoje plany legły w gruzach. Świat wywrócił się do góry nogami. Co zaplanowałaś a co Ci nie wyszło?
 |
źródło: własne |
Relax...
Każda z nas chce wychować swoje
dziecko jak najlepiej. Czytamy mądre książki, oglądamy mądre
programy i słuchamy mądrych wywiadów psychologów i pedagogów. Za
wszelką cenę chcemy stosować się do ich wskazówek. Jednak nie
zawsze nam to wychodzi. Na wychowaniu dzieci najlepiej się zna Matka
Natura. Dlatego warto zawierzyć własnej intuicji. Drogie mamy, nie
zapominajmy o instynkcie macierzyńskim. Miejmy własny rozum i nie
wpadajmy w depresję tylko dlatego, że nasz maluch zasypia na
rękach, a pani z telewizji powiedziała, że ma ono zasypiać
samodzielnie.
 |
źródło: własne |
Przedstawiam kilka mądrych porad,
powszechnie zalecanych przez mądrych ludzi, do których wcale nie
musisz się stosować. Pamiętaj, do Ciebie należy decyzja w jaki
sposób wychowasz swoje dziecko, czego go nauczysz i jak będzie
wyglądało Wasze życie rodzinne. Czy będzie spokojne i poukładane,
czy szalone i nieprzewidywalne. Musisz się też liczyć z
konsekwencjami swojej decyzji. Każdy kij ma dwa końce.
Ciotki klotki radzą
„Niech nie śpi z Wami w łóżku.
Potem ciężko będzie go tego oduczyć. Będziecie nie wyspani.
Możecie nieumyślnie zrobić dziecku krzywdę”. Porada wydaje się
być racjonalna. Od urodzenia posłusznie kładziemy dziecko do jego
własnego łóżeczka. Z początku pięknie śpi. Jednak potem
pojawiają się schody. Przychodzi weekend. Chcecie dłużej pospać,
więc bierzecie malucha do Waszego łóżka. Albo
zdarza się gorszy dzień. Bobas daje koncert o północy, a na rano
macie umówioną wizytę u lekarza. Żeby szybciej zasnął bierzecie
go do Waszego łóżka. Albo dziecko dostaje gorączki,
ma problemy ze spaniem. Nie weźmiecie go wtedy do Waszego
łóżka? Czasem dla dobra swojego i dziecka warto złamać tę
zasadę. I niech nikt nam nie opowiada, że lepiej się wyśpię bez
dziecka z moim łóżku, bo czasem bez tego żadne z nas w ogóle nie
pójdzie spać. Krzywdy też nie zrobicie. Rodzice podświadomie wiedzą, że śpi z nimi dziecko i praktycznie w trakcie snu wcale się nie ruszają. Uwaga: po spożyciu alkoholu lub środków nasennych lepiej położyć dziecko osobno, gdyż wtedy mamy mniejszy wpływa na nasze nocne zachowanie.
To samo się tyczy noszenia na rękach. „Nie noś na rękach, bo się przyzwyczai. Kto potem będzie nosił
jak urośnie?”. Na początku ganiłam wszystkie ciocie, babcie, bo
one trochę ponosiły, ponosiły i oddawały mnie. Potem robiło się
w domu pusto i ja musiałam nosić. O dziwo nawet po dłuższym
czasie wcale nie byłam zmęczona. Jakbym nie miała innych
obowiązków, to nosiłabym swoją córkę bez końca. Nie rozumiem
dlaczego trzymanie dziecka na rękach jest złe? Jeżeli płacze i
nie chce leżeć w wózku, czemu mam jej na to pozwalać? Kiedy
widzę, że malutkiej jest źle, pierwsze co robię, to ją
przytulam. Noszenie dziecka daje tyle przyjemności, że nie
powinniśmy sobie tego odmawiać. Jak będzie miało 14 lat to
przecież już go nie ponosimy. Nie poklepiemy po pupci.
„Nie dawaj smoczka. Potem będzie
miał 3 lata i ze smokiem z buzi będzie łaził!”. Ale co zrobić
jak tylko smoczek uspokaja? Mama musi mieć chwilę wytchnienia. A
pierś też nie powinna spełniać roli smoka. Dzieci się podzieliły
w tej kwestii. Połowa ssie smoka, połowa nie chcę. Nie warto
zmuszać dziecka do niego, ale jeśli jest taka potrzeba, to czemu
nie? Od smoka prędzej czy później się odzwyczai, tak samo jak od
piersi czy butelki.
„Koniecznie sama rób zupki dla
dziecka! Nie wiadomo co pakują do tych gotowych słoiczków”. A co
pakują do nawozu warzyw czy owoców wiadomo? Wiadomo czym są
pryskane i jaka ilość pestycydów użyta? To ciężka i ważna
decyzja. Z jednej strony słoiczki wygodniejsze. Teoretycznie
przystosowane dla niemowlaków. Z ekologicznych upraw. Czemu nie? Ale
może jednak lepiej robić samemu? Z warzywek z babcinego ogródka?
To by było idealne rozwiązanie, jednak dla większości mało
realne. I byłoby też taniej. Słoiczek marchewki 120 g. kosztuje
ok. 3 zł. Za to mielibyśmy 3 kg marchewek! (tak serio czemu by
nie zastosować tutaj karmienia typu fusion? Trochę tego,
trochę tego i po sprawie :) )
 |
źródło: własne |
„Zaraz po mleku dla dziecka
najlepsza jest czysta woda! Od herbatek i soków dostanie próchnicy
i będzie latał z czarnymi zębami”. Gdy wprowadzamy pokarmy inne
niż mleko z piersi lub karmimy mlekiem modyfikowanym należy
dodatkowo przepajać dziecko. Oczywiście najlepiej wodą. Jednak ja
nie znam takiej matki, która by nauczyła bobasa pić czystą wodę.
Być może znam mało mam.
„Zaraz po porodzie musisz zacząć
ćwiczyć, bo inaczej te fałdy zostaną Ci na długie lata!”.
Zapieramy się, że jak tylko ze szpitala wrócimy, to będziemy
robić 3 serie ćwiczeń, biegać z wózkiem i wklepywać cudowne
balsamy. Jaka jest rzeczywistość? Robią Ci cesarkę i przez pół
roku masz zakaz robienia brzuszków. Kremem się nie posmarujesz, bo
karmisz piersią i nie chcesz, że dzieciak najadł się świństwa.
Po całym dniu nie masz już siły na ćwiczenia i marzysz tylko o
tym żeby się zdrzemnąć chociaż na 3 godzinki. Zdarzają się
takie szczęściary, co wszystko zostawiają w szpitalu i na co im
ćwiczenia? Ja po porodzie schudłam 3 kilo! Spodziewałam się, że
chociaż z połowę zgubię. Byłam niepocieszona. Jednak po 4
miesiącach 14 kg uciekło nie wiem kiedy.
„W domu musisz mieć ład i
porządek! Masz już dziecko. Ono nie może żyć w brudzie!” …
Pleeeeeeeease... Nie masz czasu sama się wyczyścić, a co dopiero
ogarniać dom. To jest pierwsza rzecz, którą sobie odpuszczamy. Co
jeśli jesteście tacy jak ja i szlag Was trafia, jak paprochy kleją
Wam się do stóp, a kurz przykrywa meble niczym śnieżny puch? Na
początek ściągnijcie mamę albo teściową do pomocy. Migiem
przylecą obydwie. Jedną zagońcie do prania i prasowania, a drugą
do gotowania i sprzątania. Będziesz mogła się zająć tylko sobą
i swoją kruszynką. Potem jak maluch podrośnie powoli sobie
zaczniesz ogarniać dom. I nie bój się poprosić męża o pomoc.
To, że on pracuje nie zwalnia go z obowiązków domowych.
...Take it easy
Nie
wpadajmy w panikę, jeśli nie dotrzymamy swoich postanowień
dotyczących wychowania dziecka. Pamiętajmy jednak, że w większości
przypadków odpuszczenie sobie niektórych reguł wiąże się z
większym nakładem naszej pracy w niedalekiej przyszłości. Jak nie
przegiąć z dyscypliną a zarazem nie dać sobie wleźć na głowę.
Chcemy otaczać swoje dziecko bezgraniczną i bezinteresowną
miłością, ale w żadnym wypadku nie rozpieścić. Jak znaleźć
złoty środek? Do nas należy wybór, którą drogę wybierzemy. Czy
warto podjąć wysiłek i za wszelką cenę trzymać się reguł? Czy
lepiej odpuścić? Czy jest sens dążyć do ideału? Zostawiam Wam z
tymi pytaniami sam na sam.
Pisząc ten artykuł nie przyznaję
się do tego, że ja te wszystkie zasady łamię. Wręcz przeciwnie.
Chcę się do nich stosować. Jednak przestrzegam Was, kochane mamy,
żeby nie dać się zwariować. Jeśli któraś z cudownych porad
mądrych ludzi nie podziała na Wasze dziecko, to nie koniec świata.
Jeśli nie dotrzymacie wszystkich swoich postanowień nic złego się
nie stanie.